Menu

"Atak cywilizacyjnej erotyzacji". Dzieci sobie z nim nie radzą

- To co dzieje się w ciągu ostatnich lat nazywam atakiem cywilizacyjnej erotyzacji. Dzieci i młodzież nie potrafią tego unieść. Są z tym same - podkreśla Barbara Płaczek, specjalista seksuologii.
Może Cię również zainteresować

Katarzyna Nowicka: Zacznijmy od naszej rozmowy sprzed blisko trzech lat. Mówiła Pani, że coraz więcej i coraz młodszych dzieci ma kontakt z pornografią. Jakie są Pani obserwacje teraz?

Barbara Płaczek, specjalista seksuologii: Niestety zjawisko się nasila. Obserwuję to w swoim gabinecie i na spotkaniach z młodymi ludźmi. Złudzeń nie pozostawiają także badania, jak choćby ostatni raport NASK "Nastolatki wobec pornografii cyfrowej". Jest alarmujący.


Co piąty nastolatek wskazuje w nim, że kolega lub koleżanka ogląda pornografię kilka razy dziennie, bądź kilka razy w tygodniu. Średnia wieku, w którym dzieci pierwszy raz trafiają na takie treści, wynosi niespełna 11 lat i obniża się…

A niejednokrotnie dotyczy to dzieci jeszcze młodszych - 7, 8, 9-latków. Z raportu dowiadujemy się nie tylko jaka jest skala zjawiska, ale także jak często dzieci oglądają pornografię, w jaki sposób na nią trafiają, dlaczego to robią, kiedy mają po raz pierwszy kontakt z takimi treściami i jakie odczucia im towarzyszą.


Nastolatki wskazują też, że dostęp do pornografii jest bardzo prosty i nie mają z tym najmniejszego problemu…

Mówiąc o powszechnej dostępności, chciałabym jeszcze podkreślić to, o czym wciąż mówi się bardzo mało. Pracuję również z osobami z niepełnosprawnościami intelektualnymi i problem pornografii w dużej mierze dotyka także ich. Miałam do czynienia z 12-latką, która nie potrafi pisać, czytać, liczyć, a jest w stanie dotrzeć do treści pornograficznych w komputerze. Nie umie się przed tym powstrzymać, a takiej osobie wytłumaczyć pewne rzeczy, wyjaśnić co to za treści i dlaczego są szkodliwe, jest znacznie trudniej…

Traktują jak edukację, wzorzec zachowania

Pornografia jest dla dzieci dostępna na kliknięcie. Tylko to kliknięcie dzieli je od świata wulgarnego, brutalnego i uprzedmiatawiającego drugą osobę. Dzieci oglądają i wierzą w to co widzą, myślą, że tak wygląda relacja z drugim człowiekiem. Obraz, który obserwują w filmach pornograficznych staje się dla nich normą. Traktują pornografię jak edukację, wzorzec zachowania, bo często po prostu nikt z nimi na ten temat w sposób merytoryczny nie rozmawia. Ani o pornografii, ani w ogóle - o seksualności.


No właśnie… Jak wygląda kwestia świadomości nas - dorosłych? Ostatnio byłam mocno zdziwiona, gdy na jednym z forów dla rodziców nastolatków mama 14-latka napisała, że jej syn ogląda pornografię. Większość komentarzy była w stylu "nic nie szkodzi, niech ogląda".

Często też można spotkać się z opinią, że "za naszych czasów też były świerszczyki i jakoś wyszliśmy na ludzi". Najbardziej błędny kierunek myślenia z możliwych. Współczesna pornografia to coś kompletnie innego niż to, z czym mieliśmy do czynienia kiedyś. Mam wrażenie, że idziemy w takie skrajności. Rodzice z jednej strony mówią: niech ogląda, nic nie szkodzi, z drugiej wielu rodziców wypiera problem. Ci mówią z kolei: mojego dziecka to nie dotyczy. Uświadomienie sobie skali zjawiska i możliwych konsekwencji to podstawa.

Pornografia może negatywnie wpłynąć na dzieci teraz, ale może też w negatywny sposób wpłynąć na funkcjonowanie tego młodego człowieka w przyszłości. Może pojawić się problem w nawiązywaniu i podtrzymywaniu intymnych relacji, bo oczekiwania wobec drugiej osoby będą nierealne. Mogą też powstać obawy wynikające z nierealnych oczekiwać wobec samego siebie, myślenie czy uda się dorównać temu, co kreuje świat pornografii.

W realnym świecie nagle okaże się, że ta druga osoba wydziela jakieś zapachy, których w pornografii nie ma, że ma owłosienie i wreszcie, że to realne współżycie nie przynosi tylu bodźców, nie daje satysfakcji. Wspomniała pani o 14-latku. To wygląda tak, że pornografia u starszych nastolatków, głównie u chłopców wiąże się z masturbacją. Masturbacja sama w sobie jest kwestią rozwojową, jednak, jeśli młody człowiek uwarunkuje się na nią poprzez pornografię, to może mieć potem trudność w osiąganiu satysfakcji w relacji partnerskiej, bo nigdy kobieca pochwa nie będzie miała takiego uścisku jak męska dłoń. A młodzi ludzie coraz częściej nie potrafią przestać oglądać i regularnie wracają do tych filmów.


Uzależniają się?

Mówią mi, że jakiekolwiek niepowodzenie np. w szkole natychmiast wiąże się z myślą o pornografii. Planują od razu jak to po powrocie do domu włączą film i przyniosą sobie ulgę poprzez masturbację. Staje się ona kompulsją, redukcją wszystkich stresów, lęków. Młodzi ludzie od najmłodszych lat uczą się w ten sposób redukować napięcie. To jest uzależnienie.


Działają przez naśladownictwo

Podkreśliła Pani, że dla dzieci i młodzieży, to co widzą w pornografii staje się normą, zwykłym zachowaniem. Te treści poprzez swoją masowość i dostępność powszednieją?

Niestety… I nie chodzi tu tylko o pornografię. To co dzieje się na przestrzeni ostatnich kilku lat nazywam takim atakiem cywilizacyjnej erotyzacji.


Na czym ona polega?

Po pierwsze to, co jeszcze niedawno wywoływało jakieś zdziwienie, lekkie zakłopotanie, teraz spowszedniało. Przykład? W jednej z drogerii natknęłam się jakiś czas temu na wibratory, które były umieszczone na półce z ofertą walentynkową obok kocyków, pluszowych misiów i kubków. Nie chciałabym być źle zrozumiana. Absolutnie nie uważam, że korzystanie z akcesoriów erotycznych to jest coś złego. Chodzi mi jedynie o tę dostępność. Przecież gdy potrzebujemy kupić farbę to jedziemy do sklepu z farbami, gdy chcemy kupić szampon idziemy do drogerii, a jak potrzebujemy kupić erotyczne gadżety to powinniśmy iść do sklepu z takimi gadżetami.

Po drugie w mediach społecznościowych, w wielu programach telewizyjnych i na  profilach internetowych celebrytów - wszędzie tam coraz częściej ciało ludzkie jest uprzedmiotowione, promuje się nagość, przypadkowe kontakty seksualne, nienaturalny wygląd. 

To się bardzo nasiliło w ciągu ostatnich kilku lat. Przesyt tej erotyzacji powoduje coraz większe problemy młodych ludzi, brak akceptacji własnego ciała, jego zaburzony wizerunek. Dzieci i młodzież nie radzą sobie z tym natłokiem erotyzmu, nie potrafią tego unieść. Są z tym same. I dlatego często zaczynają zachowywać się tak, a nie inaczej.


A jak się zachowują?

Działają często poprzez naśladownictwo. Zapewne trudno w to uwierzyć, ale spotykam się nawet z 11, 12-latkami, które mają już doświadczenia na sekskamerkach! Tłumaczą to krótko: skoro takie działania w internecie może podejmować jakaś kobieta, czy jakiś mężczyzna, to dlaczego ja nie mogę?

Z ataku tej cywilizacyjnej erotyzacji wynika też coraz powszechniejsze zjawisko sekstingu, czyli przesyłanie sobie wiadomości o charakterze seksualnym. To się staje coraz popularniejsze. Dochodzi np. do sytuacji, że dziewczyna pisze chłopakowi, że jeśli jej wyśle tego rodzaju zdjęcie to ona się z nim umówi. No to on wysyła… 12 zdjęć penisa we wzwodzie z przyłożoną miarką. I jest to dla niego coś zupełnie naturalnego, po prostu zwykłe zdjęcie.


A propos normalizowania. Ostatnio spotkałam się w mediach społecznościowych z profilem pary, która ma swój kanał na jednym z portali pornograficznych. I polecają swoje szkolenie, jak zrobić na tym świetny i dochodowy biznes.

No właśnie... A u młodych odbiorców tego przekazu pojawia się przekonanie, że to jest norma akceptowalna społecznie i na dodatek źródło świetnych zarobków. 

Proszę też zwrócić uwagę jak zachowują się niektórzy influencerzy, którzy swym życiem w luksusie imponują dzieciom, stają się ich idolami. W swoich nagraniach na YouTubie śpiewają oni na przykład o tym jak łatwo jest mieć każdą dziewczynę za pieniądze itp. A naklejki na samochodach z nazwą portalu pornograficznego i dopiskiem "casting car"? Można je kupić w internecie i są uważane za coś zabawnego, taki żarcik, luz. A że to nienaturalnie zaciekawia dzieci i daje im taki, a nie inny przekaz, niewielu interesuje. Kolejny taki przykład to bluzy z nazwą tego samego portalu. 


Sprawdziłam, bo aż nie mogłam uwierzyć. W internecie można kupić takie bluzy nawet w dziecięcym rozmiarze…

Jedna z matek opowiadała mi, że prawie kupiła taką bluzę swojemu 13-letniemu synowi. Taka ładna, kolorowa – pomyślała przeglądając oferty. Dokładnie się jednak przyjrzała i oczywiście koniec końców nie kupiła.

Dorośli często bagatelizują sprawę. Sami zaciekawiają dzieci przyklejając takie naklejki, sprzedając takie bluzy. Taka zachęta: sprawdź co to jest… A potem wielkie zdziwienie, że dziecko ogląda.


Co powinni zrobić rodzice? Jakie stoi przed nimi zadanie?

Przede wszystkim uświadomić sobie na co i na jaką skalę narażone są dzieci. A potem rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Nie obawiać się tematów dotyczących seksualności. We współczesnym świecie nie da się już z dziećmi i młodzieżą nie rozmawiać o seksie. Jeśli rodzice nie będą tego robić, dzieci zostaną z tym same i będą działać metodą prób i błędów.


Teraz młodzi mogą każde pytanie i każde hasło wklepać w internetową wyszukiwarkę i to co dostają w odpowiedzi jest przerażające.

Jak dzieci mają funkcjonować, gdy z jednej strony są wrzucane w świat pornografii, a z drugiej nie mają o tym z kim porozmawiać? Nasza rola jest naprawdę ogromna.


Przypominamy też nasz wywiad z Barbarą Płaczek z 2020 r.: Twojego dziecka to nie dotyczy? "Coraz więcej i coraz młodszych dzieci ma kontakt z pornografią".



***


Jeśli  chcesz dołożyć swoją cegiełkę do działań chroniących dzieci przed pornografią - prosimy wesprzyj darowizną Stowarzyszenie Twoja Sprawa. Można to zrobić:

Dokonując przelewu

Poprzez aplikację wplacam.ngo.pl

DZIĘKUJEMY



Stowarzyszenie Twoja Sprawa zaprasza na szkolenia "Jak chronić swoje dziecko przed pornografią?". Przeprowadzamy je zarówno online, jak i stacjonarnie.

Więcej można dowiedzieć się tutaj.




Więcej na temat
Pokaż więcej