Dyżurnet.pl to punkt kontaktowy do zgłaszania informacji o treściach nielegalnych i szkodliwych publikowanych w internecie.
Katarzyna Nowicka: Zacznijmy od tego, czym jest sexting
Anna Kwaśnik: To przesyłanie innej osobie za pomocą internetu i nowoczesnych technologii komunikacyjnych swoich zdjęć, filmów bądź wiadomości o seksualnym charakterze. Mamy z tym do czynienia coraz częściej, zwłaszcza wśród nastolatków. Widzimy to wyraźnie. I nie chodzi tu tylko o sytuacje, gdy użytkownicy bezpośrednio proszą nas o pomoc. Bo np. ktoś zrobił sobie intymne zdjęcie, przesłał komuś, a ono wyciekło do internetu. Coraz częściej po prostu sami natrafiamy w sieci na zdjęcia o charakterze sextingowym.
Młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy z możliwych konsekwencji?
Niestety. A w sieci przecież nic nie ginie. Często nie zdają sobie sprawy z konsekwencji zarówno ci, którzy zdjęcia przesyłają, jak i ci, którzy z jakichś powodów je upubliczniają.
Jeżeli problem dotyczy osoby dorosłej, to mamy prostą ścieżkę: jesteś pełnoletni, sam zdjęcie zrobiłeś, przesłałeś, musisz iść na drogę sądową, szukać sprawcy, który zdjęcie rozpowszechnił. Natomiast gdy mówimy o dzieciach i o nastolatkach sprawa wygląda zupełnie inaczej. W świetle prawa są to bowiem materiały z udziałem osób nieletnich i umieszczanie ich w sieci jest po prostu nielegalne.
Podczas ostatniej konferencji na temat sextingu mówiła Pani, że to zjawisko nie tylko się nasila, ale też się zmienia. Na czym ta zmiana polega?
Kiedyś tego rodzaju zdjęcia czy intymne wiadomości były wysyłane właściwie tylko między osobami w związkach. Teraz zarówno dorośli, ale także i nastolatki mają coraz mniejszy problem, by wysyłać takie materiały osobie, którą znają tylko z sieci, czy też takiej, z którą np. flirtują, a nie mają z nią żadnych głębszych relacji.
Obserwujemy też, co nas bardzo niepokoi, rosnącą liczbę materiałów o charakterze seksualnym, czy wręcz pornograficznych, wykonanych samodzielnie przez dzieci czy młodzież. Ja wiem, że dla wielu osób ten temat może wydawać się kontrowersyjny, a nawet szokujący, ale doświadczenie naszego zespołu, analiza zgłoszeń, analiza treści w internecie pokazują, że niestety dzieci i młodzież coraz częściej produkują materiały, które tak naprawdę są treściami pornograficznymi. To tzw. self-generated content.
Robią to z własnej inicjatywy?
Tego właśnie nie możemy być pewni. Pamiętajmy, że samodzielnie nie zawsze znaczy dobrowolnie.
Często analizując takie materiały widzimy, że są one efektem jakiejś głupiej zabawy, nieprzemyślanej aktywności. Na zasadzie: nakręcę coś takiego i wrzucę do sieci. Może być też jednak tak, że dziecko ktoś do takiego działania zmusił. I jedno i drugie może skończyć się bardzo poważnie, chociaż z pozoru zaczyna się niewinnie.
Czyli jak?
Np. dzieci się nudzą, wymyślają sobie taki plan i zaczynają go realizować. Często niestety też zwyczajnie czują się samotne. Mają problem z relacjami w prawdziwym życiu, więc nawiązują je poprzez kamerki i zaczynają się wygłupiać. Tyle, że to niebezpieczna zabawa. Bo oczywiście ta osoba po drugiej stronie czasem też może uczestniczyć w tym wygłupianiu, ale może też być to ktoś o skłonnościach pedofilskich, działający w sposób przemyślany. Najpierw namawia do przesłania zdjęcia czy filmu, wykorzystuje naiwność dziecka. Często przy tym komplementuje co powoduje, że nastolatki, które miewają niejednokrotnie niskie poczucie własnej wartości, łatwiej ulegają takim namowom. A potem następuje szantaż, że jeśli nie będzie kolejnych zdjęć, to te już przesłane zostaną upublicznione. I często tak się dzieje.
Analizujemy to na bieżąco i widzimy, że takich treści w sieci jest coraz więcej. Nie bez znaczenia jest też tu rozwój technologii. Kiedyś wykonanie nagrania było znacznie trudniejsze. Teraz prawie każdy z nas ma smartfona, filmik nagrywa się tu i teraz. Jest też bardzo dużo komunikatorów. Na niektórych są dostępne opcje, w których takie wiadomości teoretycznie znikają np. po minucie. Teoretycznie. Bo każdy może przecież dane zdjęcie zapisać, może zrobić screena, może to zachować. My dorośli o tym nie pamiętamy, a co dopiero dzieci, którym wydaje się, że jak coś wygasło to tego na pewno już nie ma.
Nuda, wygłupy, technologia…, ale mówi Pani też o samotności, o braku u dzieci poczucia własnej wartości. To bardzo smutne…
Tak, a niestety to ważne czynniki, które mogą powodować, że dzieci są na takie, a nie inne zachowania bardziej podatne, że przychodzą im one łatwiej.
Do tego należy pamiętać o czynnikach, które we współczesnym świecie w dużym stopniu wpływają na seksualizację dzieci i młodzieży. Wszechobecny kult ciała, coraz silniejsza potrzeba autoprezentacji i budowania swojego wizerunku w sieci opartego głównie na atrakcyjnym wyglądzie i erotyce…
To co dzieje się w mediach społecznościowych, chociażby na profilach celebrytów, wpływa na zachowania dzieci i nastolatków. Bo jak one widzą, że pokazywanie swoich prywatnych, intymnych, erotycznych zdjęć jest modne, że pomaga zdobyć popularność, czy wręcz zrobić karierę, to to wszystko popycha dzieci do tego, żeby dzielić się takimi materiałami. Zaciera się ta granica, co mogę pokazać światu, a co jest tylko dla mnie. Do tego dochodzą teledyski i reklamy. Przecież obecnie często bywa tak, że nawet w reklamie np. środka na chrapanie, jest gdzieś niekiedy ukryty podtekst seksualny.
To jest trudne, zwłaszcza dla młodego człowieka, gdy z każdej strony jest bombardowany seksualnością i nagością. Trudno mu samemu to wszystko zrozumieć i ogarnąć.
Punkt po punkcie opisuje to Pani w poradniku "Sexting i nagie zdjęcia. Twoje dziecko i ryzykowne zachowania online". Podkreśla też Pani, że na seksualizację młodych ludzi, a także podejmowanie przez nich ryzykownych zachowań seksualnych online, może wpływać również powszechny i łatwy dostęp do pornografii.
W Dyżurnet.pl nie prowadzimy badań na ten temat, ale wydaje nam się, że można tu mówić o dużym wpływie na postawy młodych ludzi. Gdy oglądają oni takie treści zaczyna im się bowiem wydawać, że to jest normalne. Skoro te filmy są tak powszechnie i łatwo dostępne, skoro wszyscy w nich zachowują się tak, a nie inaczej, skoro pokazują się całemu światu, to czemu nie ja?
Wielu rodziców kompletnie nie zdaje sobie z tego sprawy
Tak. Nawet trudno im to sobie wyobrazić, a o co dopiero zmierzyć się z konkretną sytuacją.
Więc co im radzić?
Bardzo ważne jest, aby rozmawiać z dzieckiem, budować z nim relację, wprowadzać je w ten w świat seksualności, z którym przecież prędzej czy później i tak się zetknie… Powinno się tłumaczyć dziecku, że są sfery intymne, których nie powinno się udostępniać, tylko trzymać wyłącznie dla siebie. Powiedzmy mu: "Jesteś dzieckiem i jeśli ktoś Cię poprosi o takie zdjęcia, będzie chciał Cię tam dotknąć, będzie chciał żebyś mu coś pokazał, zawsze masz prawo powiedzieć - nie. Nikt nie ma prawa prosić cię o takie rzeczy. To jest tylko dla Ciebie".
Gdy dziecko od najmłodszych lat będzie przechodziło tę edukację, w taki oczywiście delikatny sposób, będzie słyszało co można a czego nie, to łatwiej mu będzie odmówić pewnych rzeczy. Będzie też przede wszystkim wiedziało, że nie tylko powinno powiedzieć "stop", ale też fakt, że ktoś chce przekroczyć granice powinno zgłosić np. mamie, tacie, czy innej osobie dorosłej.
Jeśli chodzi o nastolatki to bardzo ważne jest, aby rozmawiać z nimi o budowaniu relacji w związku, o szacunku, o tym, że nie powinniśmy nikogo zmuszać do jakiejkolwiek czynności, czy aktywności seksualnej. Twórzmy tę tarczę ochronną. Wtedy nawet jeśli młody człowiek usłyszy od kogoś, że przecież to jest taka moda, że wszyscy tak robią, to będzie wiedział, że on wcale tak robić nie musi. Mówiąc krótko: nie zgadzasz się na coś, to tego nie rób.
Proste i logiczne…
Właśnie. Niby proste i logiczne, ale trzeba o tym dziecku powiedzieć. Tak jak szczerze i otwarcie powinno się rozmawiać o pornografii. Że to jest fikcja, nasze ciało tak nie wygląda, relacja tak nie wygląda, że to wszystko nie jest mechaniczne jak w tych filmach. Należy tłumaczyć jak ważne w relacji jest uczucie. Pornografia to nie jest odzwierciedlenie rzeczywistości. Początkowo oczywiście nastolatek może się nią zachłysnąć, bo w grę wchodzi tu ciekawość, burza hormonów… Oglądanie takich treści i branie ich za wzór do niczego dobrego jednak nie doprowadzi. Powiedzmy o tym dziecku.
Tutaj więcej na temat poradnika "Sexting i nagie zdjęcia. Twoje dziecko i ryzykowne zachowania online", a także filmik, który w ramach kampanii "Nie zagub dziecka w sieci" przygotował youtuber Reżyser Życia.