Dziewczyna zadaje chłopakowi pytanie o to, kiedy zadzwoni po pogotowie. W odpowiedzi otrzymuje cios w twarz... Mężczyzna wymiotujący podczas libacji... Kopanie leżącego… To tylko fragmenty wytworzonych przez patostreamerów filmów. Krótką ich kompilację, w celu lepszego zobrazowania omawianego problemu, zaprezentowano na konferencji "Patotreści w internecie – niebezpieczna codzienność naszych dzieci". Odbyła się ona w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich i była okazją do dyskusji o przyczynach, skutkach i możliwych rozwiązaniach, dotyczących tego stosunkowo nowego zjawiska. Spora część rodziców wciąż o nim nie wie, albo wie niewiele. Często nie mają pojęcia na co w internecie mogą natknąć się ich dzieci.
Okazuje się natomiast, że temat jest bardzo dobrze znany samym nastolatkom. Wiedzą o patologii w internecie i o istnieniu tzw. patostreamerów – osób, które upijają się na wizji, biją i poniżają osoby bliskie, a także postronne, przekraczają normy społeczne na wielu polach i do tego zarabiają na tym pieniądze. Spore pieniądze.
Czym dokładnie są patotreści? W najnowszym raporcie na ten temat, przedstawionym na konferencji, zdefiniowano je następująco:
"To treści prezentowane w sieci w postaci transmisji internetowej (stream), fragmentów transmisji (shoty), filmów, zdjęć i innych form przekazu, w których nadawca lub grupa nadawców prezentują zachowania sprzeczne z normami społecznymi, niosące demoralizujący przekaz, obejmujący zachowania takie jak: przemoc fizyczna, psychiczna, seksualna, libacje alkoholowe, poniżanie, zażywanie narkotyków i inne".
Niebezpieczna codzienność
Badania zlecone przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, na podstawie których powstał dokument "Patotreści w internecie. Raport o problemie", przeprowadzono wśród 400 polskich nastolatków w wieku 13-15 lat. Czego się dowiadujemy?
Okazuje się, że o patotreściach słyszało 84 proc. badanych. 37 proc. zadeklarowało, że oglądało tego typu nagrania. Ci, którzy oglądają, najczęściej robią to regularnie – średnio pięć razy w miesiącu. Przy tym 43 proc. respondentów ma kontakt z tego typu materiałami co najmniej raz w tygodniu.
Głównym źródłem wiedzy jest informacja ustna od osoby znajomej. Spora część uczestników badania przyznaje też, że na patotreści trafiła przypadkiem, bo np. wyświetliły się jako polecane przez strony lub aplikacje z filmami.
Jako najczęstszy powód oglądania patotreści wymieniana jest ciekawość. Wskazuje ją trzy czwarte badanych. Rzadziej wskazywane są nuda, chęć rozrywki oraz chęć "bycia na czasie".
Stępianie wrażliwości
Eksperci uczestniczący w dyskusji w biurze RPO nie mają wątpliwości, że w walce z patostreamingiem najważniejsze są rozmowa, edukacja i uwrażliwianie na wartości.
Prof. Anna Giza-Poleszczuk, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego wskazywała, że wiele dzieci czuje się pozbawione uwagi ze strony dorosłych, którzy rzucają się w wir pracy, a zaniedbują relacje społeczne, w tym także we własnych rodzinach. – Dzieci czują się opuszczone, brakuje im zainteresowania rodziców, emocje znajdują w internecie – podkreśliła.
Dodała, że oglądanie takich filmów stępia wrażliwość. Pojawia się bowiem następujące myślenie: świat tak wygląda i nie ma się co roztkliwiać. - Im więcej się ogląda, tym bardziej to się staje "normalne" – mówiła.
Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar zwraca z kolei uwagę na fakt, że w patostreamingu występują konkretni ludzie - ofiary przemocy czy poniżania, których nikt nie broni. Co więcej, oglądający wpłacają pieniądze, by osoby te były one bite czy poniżane.
Niepokojące doświadczenie
Co młodzi respondenci sądzą o patotreściach? Większość osób, które je oglądały twierdzi, że było to dla nich niepokojące doświadczenie. Wielokrotnie takie odczucia po obejrzeniu tego typu materiałów miała blisko co czwarta osoba.
Patotreści postrzegane są przez młodzież przede wszystkim jako szkodliwe, zachęcające innych do naśladowania patologicznych zachowań, a co za tym idzie powinny być zakazane w internecie. Bardziej krytyczne w stosunku do tych materiałów są jednak osoby, które ich nie oglądały, a tylko o nich słyszały.
Niepokojące jest też stwierdzenie badanych, że patotreści są popularne wśród młodszych dzieci - w wieku 10-12 lat.
Jak to wygląda
Po wejściu na stream najczęściej widzimy obraz z jednej kamery.
Zazwyczaj transmisja prowadzona jest w pomieszczeniu, mieszkaniu osoby streamującej. Czas trwania streamu jest bardzo zróżnicowany.
Zdarzają się także streamy z kilkoma kamerami oraz nagrywane poza budynkiem. Np. jeden z patostreamerów kilka przekazów przeprowadził na działce. Fundusze na zakup działki zebrano… wśród widzów.
38 proc. badanych uważa, że zamieszczanie takich nagrań w sieci to dobry sposób na zarabianie pieniędzy. 5 proc. nastolatków przyznało, że w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zdarzyło im się wpłacać patostreamerom darowizny. Twórcy raportu podkreślają, że można stwierdzić, iż jest to tylko 5 proc., ale przy tym odsetku oglądających okazuje się to być całkiem spora grupa.
Do wpłacania tzw. donejtów (z ang. donate – ofiarować, wspomagać) zachęcają w filmach sami patostreamerzy. Ja podkreślono w raporcie, wpłaty od widzów są najczęściej niewielkie. Pieniądze wpływają przez specjalne platformy. Bardzo często są to datki na poziomie 2, 3 zł, ale zdarzają się także zdecydowanie większe kwoty.
Patostreamer często określa konkretny cel zbiórki oraz jej wielkość. Przykładowo pieniądze mogą być zbierane na zrobienie imprezy alkoholowej. Na ekranie streamu widoczny jest wtedy cel zbiórki oraz procentowy poziom jego osiągnięcia. Czasami możliwe jest wpływanie na działania streamera poprzez wpłacanie funduszy – streamer informuje, że po wpłaceniu określonej kwoty podejmie zadeklarowane działania, np. po zebraniu tysiąca zł zniszczy fotel lub spali jakiś przedmiot w mieszkaniu. To oczywiście mniej drastyczne przykłady.
Co bardzo niepokojące, aż 38 proc. badanych uważa, że patotreści pokazują prawdziwe życie.
Nie można być obojętnym
Czy i jak można z tym walczyć? Mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz z biura RPO zaznaczyła, że najgorsze, co by się mogło zdarzyć, to obojętność wobec patotreści - w miejsce złości czy zniesmaczenia. - Każdy z nas jest częścią "kontrwywiadu obywatelskiego"; każdy z nas ma w ręku narzędzie – zgłaszajmy te treści i nie bądźmy obojętni. Niech dzieci się od nas uczą - zaapelowała.
W raporcie zwrócono też uwagę, że skala problemów dotyczących szkodliwych treści w internecie rośnie proporcjonalnie do zwiększających się zasobów internetu i zwiększającego się grona odbiorców.
Szkodliwe treści w internecie definiuje się jako "materiały, które mogą wywołać negatywne emocje u odbiorcy lub które promują niebezpieczne zachowania" - Z. Polak, Szkodliwe treści [w:] A. Wrzesień (red.), Bezpieczeństwo dzieci online. Kompendium dla rodziców i profesjonalistów, s. 96–100, Fundacja Dzieci Niczyje i NASK, Warszawa 2014.
Zalicza się do nich przede wszystkim pornografię, materiały ukazujące przemoc, a także treści zachęcające do zachowań szkodliwych dla zdrowia (np. używania narkotyków) lub autodestrukcyjnych (samookaleczenia, samobójstwa itp.).
Zauważa się, że materiały takie są szczególnie niebezpieczne dla najmłodszych odbiorców – dzieci i młodzieży, mogą bowiem negatywnie wpływać na ich rozwój emocjonalny, poznawczy i społeczny - Por. P. M. Valkenburg, J. Peter, J. B. Walther, Media Effects: Theory and Research, "Annual Review of Psychology", nr 67, 2016, s. 315–338; oraz S. Villani, Impact of Media on Children and Adolescents: A 10-year Review of the Research, "Journal of theAmerican Academy of Child & Adolescent Psychiatry" nr 40 (4), 2001, s. 392–401.
Źródło: "Patotreści w internecie. Raport o problemie". Całość dokumentu dostępna jest tutaj.