O tej kwestii mówił podczas 13. Międzynarodowej Konferencji "Bezpieczeństwo dzieci i młodzieży w internecie" prof. Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu dr hab. Jacek Pyżalski. Podczas wykładu przedstawił pogłębione wnioski z badania EU Kids Online przeprowadzonego w grupie dzieci i młodzieży w wieku 9-17 lat. Część dotycząca Polski została zrealizowana właśnie pod kierunkiem prof. Pyżalskiego wraz z mgr Aldoną Zdrodowską i dr Katarzyną Abramczyk (Ośrodek Przetwarzania Informacji – Państwowy Instytut Badawczy) oraz dr. Łukaszem Tomczykiem (Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie) w partnerstwie z Fundacją Orange.
Raport prezentuje m.in. z czym stykają się dzieci w internecie, jak często z niego korzystają, jak to wygląda w domu, a jak w szkole. Na konferencji prof. Pyżalski podkreślił, że warto w badaniu tym przyjrzeć się także grupie, na którą zazwyczaj zwraca się mniejszą uwagę.
- Zwykle przyglądamy się młodzieży, która używa technologii bardzo często i długo. Dużo mówi się o problematycznym korzystaniu z internetu. Natomiast ja chcę pomówić o grupie, która z internetu nie korzysta dużo – mówi Jacek Pyżalski. Podkreśla, że wbrew pozorom, wcale nie chodzi tu o taką małą grupę. Okazuje się, że "poniżej godziny" w dzień powszedni korzysta z internetu 30,7 proc. badanych, a w dzień weekendowy - 21,6 proc. Natomiast "wcale lub prawie wcale" w dzień powszedni - 7 proc., a w weekendowy - 4,8 proc.
Prof. Pyżalski podkreśla, że w takich sytuacjach często wielu rodziców traci czujność, bo uznaje, że dziecko jest w internecie krótko, więc na pewno nie może stać się nic złego. Tymczasem tę czujność jak najbardziej należy zachować. Samo przypilnowanie, żeby dziecko nie przesadzało z czasem spędzonym w sieci może nie wystarczyć.
Ekspert podkreśla, że jego zainteresowanie wzbudziło, czy osoby z tej grupy, korzystającej z internetu do godziny, zrealizowały w ciągu roku jakieś zachowania ryzykowne, które uwzględniono w badaniu. Okazało się, że:
- 26 proc. dodało do listy znajomych osoby, których nigdy nie widzieli;
- 23 proc. spotkało się z kimś kogo poznali online;
- 14 proc. zobaczyło w internecie coś, co ich zaniepokoiło (sprawiło, że poczuli się nieswojo, zrobiło im się nieprzyjemnie albo mieli poczucie, że nie powinni tego oglądać);
- 25 proc. szukało online nowych znajomych;
- 13 proc. wysłało zdjęcie/filmik przedstawiający ich wizerunek komuś kogo nigdy nie widzieli;
- 11 proc. wysłało dane (np. numer telefonu) komuś z kim nigdy nie widzieli się twarzą w twarz.
Badanie pokazało też, że co trzeci młody człowiek w grupie, która mało korzysta z internetu (w tym przypadku na pytania odpowiadali uczestnicy badania w wieku 11-17 lat) natknął się w sieci na informacje jak się okaleczyć lub jak popełnić samobójstwo. 4 na 10 widziało jak się szkodliwie odchudzać, jak brać narkotyki, a także napotkało na treści o charakterze mowy nienawiści oraz drastyczne sceny przemocy. Co dziewiąty był sprawcą jakiegoś typu agresji elektronicznej.
Co z tego wynika?
- Ograniczenie czasu nie do końca chroni przed ryzykiem
- Liczy się jakość, a nie ilość
- Rzadkie używanie internetu przez dziecko nie może usypiać uważności
- Trzeba towarzyszyć dzieciom. Ktoś może powiedzieć: "on korzysta tak krótko, że nic się przecież nie może wydarzyć". Rodzice mówią też: "to jest temat dla tych, których dzieci siedzą w internecie non stop. A jak używa krótko to tematu nie ma". Okazuje się, że jest – podsumował prof. Pyżalski.