Przeprowadzone w 2018 r. obszerne badania dotyczyły kilku obszarów m.in. obaw i świadomości rodziców oraz ich poglądów na temat narażenia dzieci na pornografię internetową. Wspólne opracowanie zostało przygotowane przez australijskiego komisarza ds. eBezpieczeństwa, organizację Netsafe w Nowej Zelandii oraz Centrum Bezpiecznego Internetu w Wielkiej Brytanii.
Autorzy tłumaczą, że większość dotychczasowych badań międzynarodowych koncentrowała się na dostępie dzieci do pornografii oraz na tym, jaki może mieć ona na nie wpływ. Kompleksowemu przeglądowi nie poddano natomiast postaw i opinii rodziców na temat doświadczeń ich dzieci z takimi treściami. Stąd właśnie pomysł na współpracę trzech krajów przy badaniach, które miały pokazać, w jaki sposób rodzice myślą o tym zagadnieniu i jak się w nie angażują.
W raporcie podkreślono, że narażenie na kontakt z pornografią jest uznawane za realne zagrożenie dla dzieci w internecie. Plasuje się wysoko w rankingu, obok m.in. cyberprzemocy i kontaktu w sieci z obcymi osobami.
"Pornografia może mieć negatywny wpływ na zdrowie i psychikę młodych ludzi oraz ich postawy, przekonania i oczekiwania dotyczące seksu. Stwierdzono, że kontakt z pornografią również wzmacnia pozytywne nastawienie do przemocy seksualnej i agresji" – czytamy w dokumencie. Autorzy zaznaczają, że rodzice zazwyczaj nie doceniają częstotliwości narażenia swoich dzieci na zagrożenia online, takie jak pornografia.
Badania przeprowadzono niezależnie w każdym z krajów, była jednak ścisła współpraca przy ich planowaniu i realizacji , aby, jak stwierdzono "umożliwić jak najszersze porównanie doświadczeń rodziców".
Jak postrzegają zagrożenie
We wszystkich krajach, które wzięły udział w badaniu, temat narażenia dzieci na pornografię i materiały o wyraźnie seksualnym charakterze był postrzegany przez rodziców jako bardzo ważny. Wyniki jednak nieco się różniły
W Wielkiej Brytanii aż blisko 80 proc. ankietowanych (pytani byli o to rodzice i dziadkowie) uznało narażenie dzieci na pornografię i materiały seksualizujące za swoje największe zmartwienie w kontekście korzystania z internetu przez najmłodszych. Z kolei w Nowej Zelandii prawie połowa rodziców uważała to za trzeci największy powód do obaw. W Australii była to czwarta najważniejsza kwestia (wyżej znalazły się inne niż pornografia nieodpowiednich treści, kontakt z obcymi osobami i zastraszanie w internecie. Co trzeci rodzic stwierdził jednak, że jest to właśnie pornografię uznaje za największy problem.
Jeśli chodzi o ocenę narażenia dzieci na działanie pornografii i materiałów o wyraźnie seksualnym charakterze, wyniki badań przeprowadzonych w dwóch z trzech krajów pokazały, że podobne proporcje rodziców w Nowej Zelandii i Australii sądzą, że ich dzieci były narażone na taki kontakt - odpowiednio około 19 proc. i 24 proc. rodziców. W ankiecie w Wielkiej Brytanii nie zadano tego pytania. W jednej z odpowiedzi rodzice wykazali jednak zaniepokojeni kontaktami z takimi treściami głównie jeśli chodzi o dzieci na etapie szkoły podstawowej.
Rodzice deklarują, że będą szukać informacji i rozmawiać z dziećmi na temat pornografii. Jednak w Australii i Nowej Zelandii mniej więcej co czwarty rodzic stwierdził, że czuje się zakłopotany w związku z poruszaniem tego tematu ze swoimi dziećmi. Bardziej pewni siebie byli ankietowani w Wielkiej Brytanii.
Jak reagują i jakie podejmują działania
Rodziców, którzy przyznali, że wiedzą iż ich dzieci widziały treści zapytano o ich pierwszą reakcję. W Nowej Zelandii spośród 382 ankietowanych osób 39 proc. wskazało, że wykazali się spokojem. 22 proc. respondentów powiedziało, że byli źli lub zdenerwowani tym, co się stało. Trzecią wskazaną reakcją było ignorowanie sytuacji, ale tej odpowiedzi udzieliło tylko 10 proc. badanych. Ważne było również to, że obwinianie dziecka za tego typu sytuację było wśród rodziców rzadkością. Znikoma liczba badanych wskazała jako reakcję wstyd lub ukaranie dziecka
Nowozelandzcy rodzice zostali też zapytani, jakie są, ich zdaniem, powody, dla których dzieci są narażone na kontakt z treściami pornograficznymi. Trzema głównymi powodami jakie wskazali były treści seksualne pojawiające się na ekranie lub urządzeniu (32 proc.), ciekawość (30 proc.), przypadkowy dostęp do treści (24 proc.).
Najczęstszym działaniem podejmowanym przez rodziców była rozmowa z dziećmi (72 proc.). Mniej częste, ale jednak znaczące, było monitorowanie korzystania przez ich dzieci z urządzeń i internetu (23 proc.) oraz ograniczanie dostępu poprzez filtrowanie lub blokowanie oprogramowania (21 proc.).
W badaniu australijskim tylko 15 proc. rodziców uznało, że ich dziecko było narażone na pornografię internetową dlatego, że "celowo tego szukało". Większość rodziców albo odpowiedziała, że ich dziecko natknęło się na pornografię przypadkowo (40 proc.), albo materiały takie przekazał mu ktoś znajomy (21 proc). W przypadku dzieci, które celowo szukały takich treści w internecie, połowa rodziców założyła, że stało się tak z ciekawości.
Australijscy rodzice jako najczęstszą reakcję gdy po raz pierwszy uświadomili sobie, że ich dzieci są narażone na pornografię internetową lub treści o wyraźnie seksualnym charakterze, wskazali obawę (25 proc.), szok (21 proc.) i zaskoczenie (20 proc,). Oprócz reakcji emocjonalnych rodzice podjęli jednak także konkretne działania mające na celu zminimalizowanie ryzyka narażenia dziecka na takie treści w przyszłości.
Australijscy rodzice stwierdzili, że czują się w przeważającej mierze odpowiedzialni za edukację swoich dzieci na temat pornografii online. 77 proc. rodziców dzieci w wieku 6-17 lat stwierdziło, że ponoszą "pełną odpowiedzialność". Mniejszy odsetek rodziców uważał, że pełna odpowiedzialność za edukację dzieci na temat pornografii spoczywa na szkołach.
Technologie i zasady
W Wielkiej Brytanii wielu opiekunów wskazywało, że z kwestiami bezpieczeństwa w Internecie radzą sobie wprowadzając odpowiednie interwencje technologiczne. Ponad 40 proc. respondentów stwierdziło, że wprowadziło kontrolę rodzicielską. Wielu podkreślało też, że wystarczające są wprowadzone w domu zasady korzystania z sieci.
W tym badaniu o zdanie zapytano również dzieci i młodzież. Większość (65 proc.) stwierdziła, że w ich domach istnieją zasady korzystania z Internetu. Jednak, co nie jest najlepszą informacją dla rodziców, aż 60 proc, młodych respondentów podkreśliło, że może obejść przynajmniej niektóre z tych zasad.
Twórcy raportu zaznaczają, że w najbliższych miesiącach każdy kraj opublikuje bardziej szczegółowe wyniki swoich programów badawczych. Wszystkie trzy organizacje będą też nadal ze sobą współpracować. Cały raport (wersja anglojęzyczna) tutaj.
Źródło: aifs.gov.au (Austalian Institute of Family Studies)
O tym, jak ważna jest rola rodziców w kwestii bezpiecznego korzystania przez dzieci z internetu mówią też polskie badania. O nich więcej tutaj.