Menu

Nasze dziecko ogląda pornografię. Należy się przygotować do tej sytuacji. Tylko jak?

Powinniśmy mieć przekonanie graniczące z pewnością, że w obecnej rzeczywistości dziecko prędzej czy później natrafi na treści pornograficzne – mówi dr Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięcy. Tłumaczy, jak sobie poradzić w sytuacji, gdy np. zobaczymy, że nasze dziecko ogląda takie filmy.
Może Cię również zainteresować

• NIE KRZYCZMY. To normalne, że gdy widzimy nasze dziecko wpatrujące się w treści pornograficzne, to rodzą się w nas emocje. Nie biegnijmy jednak do niego z krzykiem. Manifestując nasze oburzenie i złość, tylko przestraszymy dziecko. Ale czy ten strach ono skojarzy z oglądanymi treściami? Nie. Skojarzy go z naszą obecnością. A przecież nie o to nam chodzi, żeby na nasz widok dziecku żywiej zaczynała krążyć krew i żeby natychmiast wciskało przycisk zmieniający ekran w komputerze.

• NASZE DZIECKO NA TAKIE TREŚCI TRAFI. UŚWIADOMMY TO SOBIE. Powinniśmy mieć przekonanie graniczące z pewnością, że w obecnej rzeczywistości nasze dziecko prędzej czy później natrafi na treści pornograficzne. Podobnie jak na inne szkodliwe przekazy obrazujące różne rodzaje przemocy i wypaczające świat. Nasze przekonanie, że tak się nie stanie, może być dla nas wygodne, ale, praktycznie jest nierealne.

Podobnie jak nierealne jest przekonanie, że uchronimy nasze dziecko przed kontaktem z treściami pornograficznymi, zakazując mu korzystania z komputera bez kontroli. Nasz domowy komputer nie jest jedynym urządzeniem, za pomocą którego dziecko ma kontakt z Internetem. Wystarczy telefon, który przecież prawie każde dziecko ma. A jeśli nawet nie, to urządzenia takie mają jego koledzy lub koleżanki.

• BĄDŹMY PRZYGOTOWANI. Zdając sobie sprawę z nieuchronności sytuacji, że zastaniemy kiedyś nasze dziecko przy oglądaniu treści pornograficznych, przygotujmy się do tego zawczasu. Weźmy pod uwagę m.in. sposób, w jaki zazwyczaj reagujemy. Przemyślmy, jak moglibyśmy zareagować dokładnie w takiej właśnie sytuacji. Koniecznie porozmawiajmy o tym ze współrodzicem. Zastanówmy się, jak miałaby wyglądać rozmowa z dzieckiem. Jesteśmy różni, dlatego trudno mieć identyczną receptę dla każdego rodzica.

• USZANUJMY CIEKAWOŚĆ. Dziecko ma prawo ją odczuwać. Powinniśmy zdać sobie sprawę, że nadejdzie kiedyś ten dzień, kiedy wpisze słowo "seks" do wyszukiwarki. Nie miejmy o to pretensji. Są określone prawidłowości rozwojowe i mniej więcej po 10. roku życia nasze dziecko z każdym kolejnym rokiem zaczyna wychodzić z uśpienia seksualnego. Zaczyna się budzić jego ciekawość w tym zakresie.

• NIE BÓJMY SIĘ SŁOWA "SEKS". To, jaki dziecko będzie miało stosunek do takich, a nie innych treści w ogromnej mierze zależy od nas. Jeśli zrobimy z tego temat tabu, jeśli w naszym domu nie będzie można użyć słowa "seks", to nie odsuniemy zainteresowania dziecka na kolejne lata. Nie mamy takiej mocy sprawczej. Podobnie jeśli nie będziemy używać słów "pochwa" i "penis", to nie spowodujemy, że dziecko się z tymi sformułowaniami nie spotka. Spotka się, tylko, niestety, w odmianach niecenzuralnych. Ponieważ ciekawość dziecka zostanie dodatkowo pobudzona, na własną rękę będzie szukało odpowiedzi na nurtujące pytania. To, oczywiście, do niczego dobrego nie doprowadzi.

• CO POWIEDZIEĆ O PORNOGRAFII? Jeśli będziemy rozmawiać z dzieckiem o różnych aspektach życia, to łatwiej nam będzie rozmawiać także o tematach trudnych, jak chociażby właśnie o wulgaryzowaniu seksu. Trzeba tłumaczyć, że seks to piękna część naszego życia związana z miłością, że kiedyś same się o tym przekonają. Ale też, że są ludzie, którzy brutalizują te najintymniejsze aspekty życia. Że pojawiają się beznadziejne filmy, a osobom, które je tworzą chodzi tylko i wyłącznie o zarobek. I że te filmy nijak mają się do rzeczywistości.


Wywiad z Aleksandrą Piotrowską 0:00 0:00



Więcej na temat