Menu

Wszystko o FOMO - nieodpartej potrzebie ciągłego bycia online

FOMO (ang. Fear of Missing Out) czyli lęk przed pominięciem objawia się nieodpartym pragnieniem pozostawania w stałej łączności z innymi, przy jednoczesnym wrażeniu, że jeśli jest inaczej, może omijać nas coś bardzo istotnego.
Może Cię również zainteresować

Zjawisko zaczyna już być nazywane "chorobą XXI wieku". Jego skala zaczęła błyskawicznie rosnąć wraz z rozwojem internetu i wzrostem znaczenia mediów społecznościowych.

Kilka milionów

Jaka jest skala zjawiska?. Odpowiedź na te pytania przynosi najnowszy raport "FOMO. Polacy a lęk przed odłączeniem". Dokument powstał w wyniku współpracy badaczy z Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW, Wydziału Psychologii UW oraz panelu badawczego Ariadna, przy wsparciu Google Polska.

"Badania wykazały, że wysoko sfomowanych jest 16 proc. polskich internautów, kolejne 65 proc. należy do grupy średnio sfomowanej (ang. mid FOMO), zaś jedynie 19 proc – do grupy o najniższym FOMO (low FOMO). Warto wspomnieć, że liczbę internautów w kraju szacuje się na 26,9 mln osób. Oznacza to, że na FOMO cierpi kilka milionów polskich użytkowników sieci od 15 roku życia wzwyż" – czytamy w raporcie.

Grafika z raportu "FOMO. Polacy a lęk przed odłączeniem".


Autorzy dokumentu nie mają wątpliwości - problem FOMO to zjawisko wyraźnie zauważalne wśród użytkowników mediów cyfrowych.

Wskaźnik polskiego Fear of Missing Out najbardziej wiąże się z wiekiem - im młodsi badani, tym wyższe FOMO (patrz wykres), umiarkowanie – z miejscem zamieszkania (najczęściej sfomowani są mieszkańcy wielkich miast), zaś z płcią – praktycznie w ogóle. Wysoki poziom lęku przed odłączeniem odczuwa 17 proc. kobiet i 15 proc. mężczyzn oraz 14 proc. mieszkańców wsi, 16 proc. - małych i średnich miast i 18 proc. dużych miast. 

Nudności i zawroty głowy

W raporcie zaznaczono, że w porównaniu do przeciętnych internautów, fomersi są bardziej aktywni w mediach społecznościowych: chętniej do nich sięgają, jednorazowo przeznaczając na nie więcej czasu (przy równoczesnym poczuciu przytłoczenia nadmiarem informacji i wydarzeń).

Osoby sfomowane korzystają z mediów społecznościowych dla relaksu, odpoczynku, zdobycia wiedzy, informacji oraz rozrywki. Serwisy społecznościowe dają im też, na większą skalę niż grupie ogólnej, możliwość ucieczki przed nudą i codziennością.

36 proc. badanych, u których zidentyfikowano wysokie FOMO, wprost deklaruje, że czuje się uzależnionymi od mediów społecznościowych (w grupie ogólnej - 12 proc.).

Twórcy raportu podkreślają, że warto zwrócić uwagę, jak czują się internauci, gdy nie korzystają z social media. Okazuje się, że dominują poczucie nudy oraz wrażenie "wypadania z obiegu". Fomersi po odłączeniu od social media odczuwają samotność, niepokój czy nawet strach. Przedstawiciele grupy ogólnej potwierdzają to rzadziej.

U 1/5 fomersów w przypadku niekorzystania z mediów społecznościowych występują objawy somatyczne: nudności, zawroty głowy, bóle brzucha czy zwiększona potliwość.

Grafika z raportu "FOMO. Polacy a lęk przed odłączeniem".

Okazuje się także, że przebywanie bez smartfona budzi niepokój co drugiego fomersa (oraz co trzeciego przeciętnego internauty). Idąc tym tropem warto wskazać, że badani z high FOMO częściej odczuwają dyskomfort, gdy telefon milczy (28 proc. osób sfomowanych i zaledwie 11 proc. osób z grupy ogólnej) lub gdy nie pojawia się powiadomienie z serwisu społecznościowego (28 proc. fomersów oraz 12 proc. przeciętnych internautów).

Przedstawicielom obydwu grup zdarza się też mieć złudne wrażenie, że ich telefon dzwoni lub wibruje – do tego rodzaju omamów przyznaje się 19 proc. osób z grupy ogólnej i aż 40 proc. osób z high FOMO. Fomersi są bardziej skłonni do natychmiastowej reakcji, gdy pojawia się powiadomienie z serwisu społecznościowego: robi tak niemal połowa z nich (z grupy ogólnej 26 proc.).

Grafika z raportu "FOMO. Polacy a lęk przed odłączeniem".

W szkole, w teatrze, podczas mszy…

"Fomersi mają też skłonność do korzystania z platform społecznościowych w zaskakujących miejscach i okolicznościach, np. w szkole, teatrze, kościele. Dodatkowo przyznają, że przez social media częściej niż przeciętni internauci zaniedbują swoje obowiązki domowe (co ciekawe, lekceważą je silniej niż te zawodowe)" – podkreślają badacze.

Jak dodają, tego rodzaju zachowania są znacznie rzadziej obserwowane wśród ogólnej grupy internautów, co pozwala przypuszczać, że osoby sfomowane kompulsywnie korzystają z social media, bez względu na negatywne efekty tej aktywności.

Kolejne dane także są niepokojące: co trzecia osoba intensywnie używająca social media uważa, że żyje życiem innych – znajomych (27 proc.), rodziny (30 proc.), gwiazd Internetu (26 proc.), gwiazd popkultury (25 proc.).

Niska samoocena

Eksperci wskazują na wyraźny związek pomiędzy wskaźnikiem FOMO a samooceną i postrzeganiem własnego życia. Osoby sfomowane są skłonniejsze do potwierdzania negatywnych sformułowań na swój temat. Częściej też bywają przekonane, że inni wiedzą lub mają więcej. 

33 proc. osób z wysokim FOMO twierdzi, że czasami czuje się bezużyteczna, zaś 29 proc. chciałoby mieć więcej szacunku dla samego siebie.

"Media społecznościowe nie są więc wyłącznie przestrzenią dla intensywnego epatowania chwilami radości i samozadowolenia. To także przyczyna bolesnych autorefleksji, zazdrości, porównywania się, konfrontowania oczekiwań wobec własnego życia z życiem innych osób" – czytamy w raporcie.

Fomersi porzucają więc własne, jak się im wydaje, mało atrakcyjne życie na rzecz abstrakcyjnego, wykreowanego życia innych osób. 


Zainteresowanie specjalistów

Zaprezentowane badania (cały raport jest dostępny tutaj) są pierwszymi, które określiły wskaźnik FOMO w Polsce. Co ważne, autorzy podkreślają, że ich celem było także zaproponowanie sposobów rozwiązania problemu.

"Wiemy, że we współczesnym świecie ucieczka od sieci nie jest możliwa. To dlatego tak istotne pozostaje świadome korzystanie z jej zasobów, z zachowaniem równowagi między użytkowaniem mediów społecznościowych a kondycją psychofizyczną" – zaznaczają autorzy badania. 

Podkreślono jednocześnie, że kwestia FOMO budzi coraz większe zainteresowanie naukowców na świecie. Głównie psychologów, którzy analizują je w kontekście m.in. uzależnień od Internetu, social media i smartfonów; samooceny; samopoczucia; samodeterminacji; satysfakcji z życia; stresu; potrzeby przynależności i akceptacji.

Problemem interesują się też medioznawcy (ze względu na jego związek z platformami społecznościowymi) i marketerzy - z powodu, jak podkreślają twórcy raportu, licznych i zarazem kontrowersyjnych możliwości zastosowania go w praktyce komunikacyjnej).

W raporcie przedstawiono też szereg rekomendacji dotyczących tego, jak przeciwdziałać FOMO. Zwrócono m.in. uwagę na to, że edukacja szkolna w zakresie nowych technologii nie powinna być ograniczona wyłącznie do rozwoju umiejętności obsługi sprzętu i oprogramowania - ale powinna przekazywać również ideę tzw. cyfrowego dobrostanu, czyli umiejętności zachowania proporcji pomiędzy użytkowaniem mediów cyfrowych a aktywnością poza środowiskiem online.

FOMO a nastolatki

Wyniki ciekawych badań, przeprowadzonych przez polsko-bośniacką grupę naukowców na uczniach w Bośni i Hercegowinie, przedstawia z kolei serwis naukawpolsce.pap.pl. 

Badanie przeprowadził dr inż. Łukasz Tomczyk z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie podczas stypendium naukowego na Uniwersytecie w Sarajewie. W drugiej połowie 2017 roku razem ze swoją współpracowniczką z tej uczelni - doc. Elmą Selmanagic Lizde - przebadali grupę 714 uczniów. Średnia wieku uczestników badania wynosiła 13 lat.

Okazało się, że ok. 20 proc. objętych badaniem nastolatków wykazuje kilka symptomów FOMO: media społecznościowe towarzyszą im od momentu przebudzenia, podczas posiłków czy spotkań z innymi. Wielu badanych przyznało się, że używają mediów społecznościowych, aby zapomnieć o swoich problemach oraz że próbowali kiedyś - bez powodzenia - ograniczyć ich użytkowanie.

Dalsze 30 proc. badanych nastolatków uznano za przynależące do grupy ryzyka. Oznacza to, że wykazują oni skłonność do FOMO i przy nieograniczonym korzystaniu z nowych technologii mogą się kiedyś od tego potencjalnie uzależnić.

Zbyt mała wiedza

Jak tłumaczy dr Tomczyk, zidentyfikowano różne czynniki, które mogą chronić tych uczniów przed uzależnieniem od internetu. - Czasem mogą to być tak prozaiczne rzeczy, jak posiadanie hobby rozwijanego poza Internetem - mówi dr Tomczyk. W przypadku nastolatków, którzy uczestniczyli w badaniu, istotnym czynnikiem okazała się również kontrola rodzicielska.

- Tutaj jednak sprawa jest nieco skomplikowana. Wielu rodziców nie ma bowiem wystarczająco dużej wiedzy na temat nowych technologii, żeby skutecznie monitorować aktywność swoich dzieci - zaznacza dr Tomczyk. - Okazało się natomiast, że w przypadku rodziców, którzy w nowych technologiach są zorientowani, kontrola ta jest bardzo skuteczna: u ich dzieci występuje zdecydowanie mniej czynników decydujących o zaliczeniu do grupy ryzyka - dodaje.

Źródło: wdib.uw.edu.pl, naukawpolsce.pap.pl

Więcej na temat